Słów kilka o procesach stulecia
Kiedyś to były procesy, żyła nimi cała Rzeczpospolita wzdłuż i wszerz - pisze radca prawny, Agnieszka Lisak
Przykładowo taka sprawa Gorgonowej. Już na ulicy otwierano gazety, by z wypiekami na twarzy śledzić doniesienia z sali rozpraw. Dzisiaj też mamy procesy stulecia, tyle że skromniejsze. Nie interesują się nimi media, nie przynoszą splendoru prowadzącym je pełnomocnikom, a dziennikarze zaczynają pisać o nich dopiero wtedy, gdy jakiś zdesperowany obywatel poskarży się redakcji, że jego sprawa trwa „całe stulecia".
Cechą charakterystyczną postępowań nieprocesowych (czyli np. o dział spadku czy zniesienie współwłasności) jest to, że liczba osób w nich występujących jest zdecydowanie większa niż w tradycyjnym procesie. Zdarza się, że na sali rozpraw staje nawet więcej niż 25 uczestników. W konsekwencji proporcjonalnie wzrasta także prawdopodobieństwo przerwania sprawy ze względu na śmierć któregokolwiek z nich. Gdy tak się stanie, sąd zawiesza postępowanie zgodnie z art. 174 § 1 kodeksu postępowania cywilnego. Decyzja niby oczywista, a jednak niekoniecznie. Po zawieszeniu pozostali uczestnicy powinni zainicjować sprawę o stwierdzenie nabycia spadku po zmarłym, celem ustalenia jego następców prawnych. A gdy to się uda, złożyć wniosek o podjęcie postępowania. Problem w tym, że sprawa o stwierdzenie nabycia spadku także jest sprawą prowadzoną w postępowania nieprocesowym, a liczba występujących w niej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta